26 maja do Ukraińskiego Domu w Warszawie zawitali kobziarze Taras Kompaniczenko i Wasyl Lutyj. Po oficjalnym powitaniu wykonawców i gości przez prezesa Związku Ukraińców w Polsce Piotra Tymę zgromadzeni usłyszeli o twórczej drodze Tarasa i Wasyla, przeszłości i teraźniejszości ukraińskiej pieśni, a także o współczesnej ukraińskiej kulturze i sytuacji na Ukrainie.
Zdaniem Tarasa Kompaniczenki, jednym z najważniejszych problemów współczesnej ukraińskiej muzyki jest dążenie przez większość wykonawców do tworzenia nowego, niech i jednodniowego i nie jakościowego produktu, tylko po to, aby mieć swój własny hit. Uważa on, że należy przede wszystkim wracać do tego co sakralne, do dawnych ukraińskich, archaicznych motywów, opracowując je, dając im nowe życie. Jedynie w taki sposób można odnaleźć własną tożsamość.
[pullquote]Taras Kompaniczenko – znany bandurzysta, lirnik, Kobziarz, lider zespołu „Choreja Kozacka”, od początku działalności jest aktywistą w dziedzinie kultury. Obecnie często gości w strefie ATO, gdzie wspiera ukraińskich wojskowych pieśnią i ciepłym słowem. Taras zajmuje się opracowywaniem archiwalnych pieśni, wykonuje utwory epickie, „zabytkowe” dzieła starodawnej muzyki, a także piosenki do słów ukraińskich poetów.[/pullquote]
Zdaniem muzyka wielkim problemem Ukrainy jest niski poziom muzycznej oświaty, który potrzebuje zmian. „Mamy inercyjny system, zarówno w systemie, kulturze, oświacie, jak i w milicji – wszędzie. Opiera się ten system ze wszystkich sił, ale pomimo wojny w państwie, powinniśmy wymagać tych zmian od naszych władz” – dzielił się refleksją Taras Kompaniczenko.
Kobziarze opowiedzieli o wyjeździe do strefy Operacji Antyterrorystycznej. Mówili, że chłopaki, tam na miejscu, nie potrzebują masowych występów i hucznego „show”. Koncerty w strefie ATO mają być terapią, bardzo ważna jest część werbalna – tekst, słowo.
Radzą, aby jeździć lokalnymi grupkami, rozdzielać się. Mówią, że ich misja jest podobna do misji duchownych, kapelanów – nie ma tu miejsca na własne ambicje i rozgłos, trzeba po prostu pomagać. Wasyl Lutyj opowiedział, że żołnierze często sami szukają z nimi kontaktu i proszą o przyjazd.
[pullquote]Wasyl Lutyj (Żywosył Lutycz) – ukraiński bandurzysta, etnograf, kompozytor, autor ponad 300 utworów muzycznych. Współpracuje, między innymi, z takimi grupami, jak „Haydamaky”, „Tiń Soncia”, „Howerla”. Aktywnie uczestniczy w charytatywnych koncertach na rzecz żołnierzy Gwardii Narodowej oraz Zbrojnych Sił Ukrainy.[/pullquote]
Kobziarze podkreślają, że żyjemy w okresie, gdy na Ukrainie pojawia się nowy rodzaj twórczości – twórczość epoki wojennej. To ważne, ponieważ mocny duchowy kręgosłup daje motywację do walki.
Po dwóch godzinach szczerej dyskusji, nasyconej emocjami, ciekawymi informacjami, humorem i nastrojem, muzycy sięgnęli po swe czarujące instrumenty. Prawdopodobnie w duszy każdego Ukraińca dźwięk kobzy, bandury i melodie dawnych ukraińskich pieśni budzą coś szczególnego, sakralnego. Chciało się śpiewać razem, co z resztą publiczność czyniła. Rozbrzmiewały kozackie i starodawne cerkiewne utwory, a także pieśni do słów współczesnych autorów. Taras Kompaniczenko przed wykonaniem każdej nowej piosenki opowiadał historię jej stworzenia, co pozwalało na głębsze zrozumienie jej istoty.
Spotkanie zakończyło się prawie o północy, ale od 19:00 czas upływał przyjemnie i „smakowicie”, płynął jak ukraińska piosenka pod akompaniament bandury. Z Ukraińskiego Domu zadowoleni wyszli zarówno wykonawcy, jak i goście – był to piękny wieczór, za który dziękujemy wszystkim obecnym.
Daryna POPIL